Nieumiejętność decydowania lub nieustannego podważania podjętych już decyzji, zwłaszcza w ważnych kwestiach jest dziś powszechna. Być może pośrednio wynika to z faktu, że świat w którym żyjemy zmusza nas do ciągłego decydowania. Nic dziwnego, że możemy czuć się w tej kwestii „przestymulowani” i kiedy przychodzi nam podjąć ważną dla nas i naszych najbliższych decyzję, okazuje się że jesteśmy do tego niezdolni. Przekładamy, odsuwamy, uciekamy – stosujemy przeróżne obrony, by nie wziąć ostatecznie odpowiedzialności.
Czy uznamy się na tyle ważni aby dać sobie dobry czas do namysłu?
Jeśli uznamy się za wystarczająco ważnych, by zadbać o dobry czas do namysłu, być może decydujemy się pobyć sami, aby „wszystko to sobie spokojnie poukładać” i w końcu zdecydować. Nie wiem czy jest lub było Waszym udziałem takie doświadczenie, że postanowiliście „sobie podumać”, poszliście na spacer, gdzieś na łono natury, stanęliście np. nad jeziorem i dobrze Wam było długo wpatrywać się w jedno miejsce.. może nawet wtedy straciliście trochę rachubę czasu. Ponad wszystko takie wpatrywanie się i myślenie o jakieś sprawie, kwestii czy zmartwieniu, było dla Was bardzo dobre i ostatecznie doprowadziło do „jasności w umyśle” – rozwiązania, pomysłu, utwierdzenia się w przekonaniu lub po prostu pomogło rozwiać wątpliwości i podjąć decyzję. Takie właśnie doświadczenie można nazwać Self-Spotting’iem.
Rola terapeuty
Opisane powyżej przeprocesowanie jakiegoś problemu zakłada, że robimy to sami i w procesie również jesteśmy sami. Jest to jak najbardziej możliwe, ale to trochę jak wspinaczka bez asekuracji. Rolę asekuratora może pełnić doświadczony terapeuta, dzięki któremu będziemy mogli czuć się całkowicie bezpiecznie w naszej wspinaczce, na skałkach świadomości i podświadomości. Bliskim pojęciem Self-Spotting’u jest Gaze-Spotting. Ten drugi zakłada właśnie obecność terapeuty – głęboko dostrojonego, wspólnie przeżywającego i procesującego z pacjentem. Geze-Spotting oznacza, że punkt w który wpatruje się podczas procesu pacjent, został wybrany przez niego spontanicznie np. podczas opisywania swojego problemu. Gezespottów może być wiele. Zadaniem terapeuty jest zauważać zmiany pozycji oczu u pacjenta podczas procesu i jeśli takie zachodzą proponować pozostanie na nowym punkcie. W ten sposób dokonuje się też coś, co nazywamy „podążaniem za pacjentem”.
Sukces terapii
Dostrojona obecność terapeutyczna, jest dla nas terapeutów zaszczytem. Osobiście bardzo często podczas sesji przeżywam zachwyt i wdzięczność za możliwość towarzyszenia moim pacjentom w nierzadko bardzo poruszających doświadczeniach życia, które wspólnie przepracowujemy korzystając z Geze-Spotting’u czy innych metod Brainspotting’u. Jest to dla mnie ponad wszystko ogromna radość asekurowania moich wyczynowych sportowców, na niełatwych wspinaczkach, by wreszcie móc wspólnie stanąć na szczycie – uwolnienia, uleczenia, podjęcia decyzji i rozwoju – jako zwycięzcy.